Wczoraj byłam na rozprawie, gdzie reprezentowałam PANIĄ, która wniosła sprawę o rozwód. PAN od początku się nie zgadza. Najpierw twierdził, że nie ma żadnego rozkładu w związku bo mieszkają razem, nie ma kłótni i wszelkie więzi małżeńskie (duchowa, fizyczna i gospodarcza) istnieją.
Już prawie rok jak PANI się wyprowadziła, nawet ze sobą nie rozmawiają. Miałam więc nadzieję, że PAN zmienił zdanie i na rozprawie powie, że ok, ewentualnie żądając ustalenia winy żony. Ale nie. Pełnomocniczka PANA wstała i podtrzymała dotychczasowe stanowisko – PAN nie wyraża zgody na rozwód. Po prostu.
Proszę więc sędziego, by informacyjnie zapytał PANA jakie zdaniem PANA łączą go jeszcze więzi z małżonką.
Sąd pyta: proszę pana, dlaczego nie wyraża pan zgody na rozwód. Jakie więzi łączą pana z żoną ? A PAN na to : więź jest taka, że żona jest moją żoną.
Mam nadzieję, że sąd odpowiednio oceni takie przedmiotowe traktowanie małżonka. Świetnie wpisuje się w nasze zarzuty procesowe. Taka wisienka na torcie. Zadowolona byłam.
A w tym wpisie masz bardziej prawniczo/szczegółowo, kiedy małżonek może nie godzić się na rozwód.
Super wpis