Moja starsza córka ma 14 lat. Od wielu lat obserwuję jej znajomych, przyjaciół, kolegów. Obserwuję jak się zmieniają, jak żyją, jak zmieniają się ich rodziny. I jakoś w szczególny sposób jest mi przykro, gdy widzę, jak dzieciaki nie potrafią sobie poradzić z tematem rozwodu swoich rodziców. Rozstanie rodziców jest u nich głęboko skrywaną tajemnicą.
Często nie mówią o tym nawet swoim najbliższym przyjaciołom. Udają, że wszystko jest w porządku. Wymyślają przeróżne historie, by wyjaśnić fakt dlaczego taty czy mamy ciągle nie ma w domu.
Ostatnio moja rozwiedziona znajoma powiedziała mi, że zaobserwowała, że jej nastoletni syn nie zaprasza do siebie kolegów, z którymi poza domem chętnie się spotyka. Zaproponowała, że może fajnie by było, gdyby zaprasił kolegów również do siebie. Na to syn szczerze odpowiedział: „Mamuś, ale ja nie chcę, żeby oni zobaczyli, że tata z nami nie mieszka„. Zmroziło mnie, bo wydawało się, że dzieciak poradził sobie jakoś z tematem. Od rozwodu minęły już jakieś 3 lata, ma dobre relacje z tatą. Widują się regularnie – choć niestety tylko w weekendy 😐 .
Bo co to wszystko oznacza ?
Oznacza, że mimo pozorów, nie jest jednak wszystko OK. Oznacza, że dziecko nie zaakceptowało jeszcze nowej sytuacji. Oznacza, że się wstydzi. Że czuje się gorsze. Że potrzebuje pomocy i wsparcia. Nie można go tak z tym zostawić. Jakaś praca jest tu jeszcze do wykonania.
A jak to jest u Ciebie? Przyglądałaś się / przyglądałaś się swojemu dziecku pod tym kątem?
A może – przyglądałeś – ?????
Pisma z sądu też przychodziły dla Pani Tomasz.
Masakra…