Panie prokuratorki z Gdańska są na ustach całej Polski, bo pobiły się przed szkołą, na oczach dzieci, nauczycieli i innych rodziców. Jedna doznała nawet wstrząsu mózgu.
O co się pobiły (a raczej o kogo) ?
O dziecko !!!!!
Horror.
Okazuje się, że w tle całego zajścia jest rozwód i zdrada. Jedna z pań prokurator, będąca w fazie rozwodu z mężem, przyszła odebrać ze szkoły swoje dziecko. W tym samym czasie nadjechał pod szkołę małżonek (ojciec dziecka) w towarzystwie drugiej pani prokurator, która, jak opisuje prasa, jest koleżanką z pracy tej pierwszej.
I się zaczęło…..
Na dziecko nikt nie zwracał uwagi ……
Posłuchaj, sprawa jest głośna, bo dotyczy pań sprawujących poważne urzędy. Inaczej nikt by sobie tym głowy nie zawracał. Bo walka o dziecko w sytuacji rozwodu, to dość powszechna sprawa. Emocje wymykają się spod kontroli. Ale to jest dla dziecka masakra i trauma. Nie można mu tego robić. Jeśli rozwód jest taki burzliwy, to konieczne jest wystąpienie do sądu, aby sąd określił jak mają wyglądać kontakty rodziców z dzieckiem podczas rozwodu (który może się ciągnąć latami). To zawsze trochę reguluje sprawę i daje szansę dziecku na uniknięcie takich zdarzeń.
Co o tym sądzisz?